***
Hej. Razem z Leo dziękujemy za tak miłe powitanie na blogu – kocurek ma się wyśmienicie, z każdym dniem kocha mnie coraz bardziej (:D), a to jak ja jego to już w ogóle obłęd. Wczoraj zaczęłam dyżury na patologii ciąży, totalnie zapomniałam co to znaczy dwanście godzin latania od pacjentki do pacjentki, wypadłam trochę z rytmu, wierzę tylko że z każdym dyżurem będzie coraz lżej. Na Żelaznej jestem sama ze studentek na oddziale, mam do ogarnięcia mnóstwo pacjentek i wczoraj, tak myślę, usiadłam może na … godzinę łącznie? Jak wracałam do domu to musiałam bardzo uważać żeby nie zabić się o swoje nogi, a jak wróciłam, pobawiłam się z kitkiem i o 20:20, wcześniej wyłączywszy (:D) telefon, padłam jak przysłowiowa mucha. Byłoby cudownie, gdyby o piątej nad ranem, ktoś bardzo paskudny, nie zaczął majstrować przy mojej twarzy. Po tym jak wyrwał mnie ze snu, wyglądał mniej więcej tak:
Wiecie co jest pomocne w takiej sytuacji? Crazy CAT ! Ktoś, kto wymyślił gry dla kotów na tableta powinien zgarnąć górę nagród, seriously. Leon bije rekordy w pacaniu łapką uciekającą mysz, nie ogarnia tylko, że jak mysz wyjdzie ‚za ekran’ to wcale nie = wyjściu za tablet 😀 No ale cóż, ma dopiero trzy miesiące, nie wymagajmy od niego zbyt wiele 😀
Dni płyną sobie jakoś tak, trochę dziwnie, od jutra zaczynam dość ciężki i intensywny tydzień, bo poza dyżurami, mam jeszcze pracę, która jest baaaaardzo bardzo wymagająca i absobująca, a ma na imię Liam 😀
Zapomniałam jeszcze napisać jak było na Mazurach, po przyjeździe pojechaliśmy z S po kotka i jakoś on zawładną moim całym życiem. Mazury są piękny, wyjazd był bardzo udany – wrzucę kilka zdjęć niżej. Byliśmy na kilkugodzinnym spływie kajakowym Czarna Hańcza, przepłynęliśmy jezioro, grillowaliśmy i odpoczywaliśmy. Generalnie byliśmy za Augustowem nad jeziorem Paniewo.
Dobra, chyba uciekam. Powiem na koniec, że brakowało mi (oczywiście w cudzysłowie) tego oderwania od rzeczywistości, tzn chociażby braku świadomości jaki mamy dzień tygodnia. Byłam dzisiaj na rowerze na Polach Mokotowskich, jadę i sobie myślę: boże kochany, co tu tak dużo ludzi dzisiaj? Pacnęłam się w czółko – Asieńko, sobotę mamy. Serio? Nie czuję 😉
W kinach niedługo ciekawe nowości, czyli: Szef & Podróż na sto stóp. Na pewno śmignę, żeby złapać trochę kulturki.
Miłej niedzieli, odpoczywajcie sobie, a ja się trochę dla narodu jutro pomęczę. Pozdrawiamy ciepło z małą, kremową i coraz bardziej rozbrykaną, kulką 😀
Kilka zdjęć z Mazur:
Reszta:
Caaaałe pudło kociego żarcia z ZOO+ przyleciło, kot zadowolony:
Doooobry kawałek:
Czarna hańcza jest piękna, byłam tam tam wieki temu. Miło mi że podobało Ci się na Mazurach – moje rodzinne strony.
Uwielbiam Ciebie i Leona – nie mogę się na niego napatrzeć!
Zakochałam się w tym kotełku :3. Przyjde w nocy i Ci go ukradne ! haha 😉
Będę pilnować ! 😀
I prawidłowo ! 😀